deutschland/holland.

Wizyta u chorych niemieckich babć.

'Ich heisse Alfons'

Mainz. Przewodnik, który lubił tramwaje.

Mainz, zajezdnia tramwajowa.

Mainz, polskie delikatesy. Pani Ewa wyciąga krakowską podsuszaną.

Stephan, kierowca mogunckiego autobusu.

Dwie pieczenie na jednym ogniu.

Haski kanar.

Port of Rotterdam.

Marzenia z dzieciństwa się spełniają. Medicopter wylądował 20 metrów od okna, w którym stałem.

Pozdrawiamy Julię B.

Nie udało się w Kolonii, Moguncji i Delftach. Pełen sukces osiągnąłem w Rotterdamie. Oto następne po warszawskim #2044.

Chwała sexshopom.

Martin, niemiecki bezdomny z Holandii. 25 centów zniwelowało jego wstyd przed obiektywem. Kazał mi uważać na siebie w Rotterdamie.

Jeszcze dobre nastroje przed półfinałem. Niemcy - Hiszpania.

Kastallaun o zachodzie

Niemcy - Argentyna.

Jedyny wiatrak, jaki spotkałem w Holandii.

Prezydent Landtagu Rheinlandu.

Kolner Dom.

Thielenbruch, Kolonia. Muzeum tramwajów.

Kolonia, przed katedrą.

Kaiser-Karl-Ring 13

Wewnątrz.

Koln Hauptbanhof.

Na zewnątrz.

Trewir, pałac biskupi.

Trewir, seminarium duchowne. Aktualnie posiada 31 alumnów.

Seminaryjna kaplica.

Porta Nigra, Trewir.

Heenweg. 5 km od Morza Północnego. Medżik plejs.

Haga, kościół św. Franciszka. Celebrans żegna się z wiernymi po Mszy. Z każdym z osobna.

Arabisz mil.

Taki abstrakt.

Przed finałem.

Widok z ruchomych schodów przy przystanku 'Zentrum/Dom'.

Trewir.

Przed finałem.

Nie lamp się tak.

Chrześcijański Ahmed w katolickim kościele w dzielnicy islamskiej. Haga.

W6-167. Wizair Crew.

Między Morzem Północnym a Heenweg.

a tak na marginesie, to był setny post na tym blogu.