
Poświęcili, obejrzeli, pojedli.
Pojechali.
I dobrze. bo całe zamieszanie związane z otwarciem hali wreszcie się skończyło.
A wieczorem pojawiła się pierwsza w moim życiu okazja do porobienia koncertówek. I w sumie jestem z nich zadowolony, co rzadko mi się zdarza.
Zbyszek dał czadu, Noro Lim zresztą też.
Było energiczno-nostalgicznie.
Po prostu fajnie.
A zdjęcie z realizatorską łapką dedykuję Julce, która była jego pomysłodawczynią.

kolorem i kształtem o świecie.
miażdżące melodie.
Koncertówka.
czwartek, 18 września 2008 | dodano o 10:43 PM |
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
archiwum
-
►
2009
(40)
- ► października (1)
licznik.
all copyrights by
Maciej Hachlica

0 Komentarzy. Skomentuj.:
Prześlij komentarz