

Iść boso przez świat. I to w habicie. 30 VIII 2008, 12:16 PM, Kalwaria Zebrzydowska, tuż przed ołtarzem polowym.
Sobota. Widmo zbliżającej się apokalipsy jest przytłaczające.
Ostatni normalny dzień wakacji.
Ogniska, pożegnania wakacji itepe.
No i jak co roku pielgrzymka do Kalwarii Zebrzydowskiej.
Od zeszłego roku zauważyłem następujące różnice:
- dużą część pielgrzymki widziałem przez wizjer Nikodema,
- droga od autobusu do sanktuarium trwała 14 minut dłużej ( w tak zwanym międzyczasie rzuciło się na mnie 10 uroczych niewiast poznanych na rekolekcjach z dzikim okrzykiem " czeeeeeść Maaaaaaaaciek!" ),
- zapiekanki podrożały ( chyba ).
Popieprzę bolącą nogę i pojadę w daleką drogę...
3 Komentarzy. Skomentuj.:
oj hohla... bardzo "interesująco" piszesz... zdjęcia świetne... po prostu genialnie trafione... nie to co mój blog.... tylko pozazdrościć, pzdr:*
Maciuś robisz świetne zdj. :)
Też byłam na Kalwarii, ale Cię nie widziałam... ;/
Prześlij komentarz